Hola!
Tak wiem, że miałam wrócić na tego bloga, ale po prostu nie mogę. Jak na razie nie mam czasu na prowadzenie dwóch blogów. Bardziej zależy mi na tym o Auslly. Być może powrócę tu kiedyś, ale tego nie obiecuje bo nie wiem czy będę miała jakiś pomysł na tą historię. Więc jak na razie ten blog jest zawieszony.
Nos vemos allí!
Ross i Laura-życie to nie bajka
środa, 20 sierpnia 2014
sobota, 31 maja 2014
Comeback, czyli wielki powrót...
Hola amigos !
Wiem, że długo, wręcz bardzo długo mnie tu nie było. Po wielkich namowach mojej BFF i waszych komentarzach motywujących mnie do dalszej pracy nad tym blogiem postanowiłam wrócić. Mam nadzieję, że wybaczycie mi tak długą nieobecność, która trwała ponad siedem miesięcy. Wiem, że fabuła tego bloga jest taka prostacka i już na prawie każdym blogu jest to, co jest u mnie, ale ja i tak postanowiłam kontynuować tą historię. Rozdziały niestety nie będą pojawiały się tutaj zbyt często, ponieważ bardziej będę się skupiać na moim pierwszym blogu i na mojej chorobie. Next powinien pojawić się pod koniec przyszłego tygodnia, ale Wy musicie mi obiecać, że będziecie czytać te moje wypociny i, że mnie nie opuścicie.
Hasta la vista amigos !
Buenas noches :D
Ps, Sorki, że kaleczę hiszpański, ale muszę się oswoić przed przeprowadzką do Argentyny.
Natka =3
poniedziałek, 21 października 2013
Rozdział 7 "R5"
Oczami Rossa
Za 40 minut mam randkę z Kiersey Clemons.Prawdę mówiąc to nie wiem dlaczego zgodziłem się na chodzenie z nią.W czwartej klasie podstawówki się w niej kochałem,ale to się zmieniło w szóstej klasie bo wtedy zakochałem się w Laurze.A wracając do randki to postanowiłem już wyjść z domu.
Oczami Laury
Ja po prostu kocham moich przyjaciół.Nie wiem co bym zrobiła gdyby się teraz ode mnie odwrócili.Chyba bym się w sobie zamknęła i przestałabym wychodzić z domu.
-Słuchajcie strasznie zgłodniałem.Może pójdziemy do jakiejś knajpy coś zjeść?-zaproponował Noah.
-Ok.-zgodziliśmy się.Do tej knajpy szliśmy z dobre 50 minut bo co chwile zatrzymywaliśmy się przez śmiech.Gdy weszliśmy wreszcie do tej knajpki to zobaczyłam,ze przy jednym ze stolików siedzi ten chłopak z parku.Szlak! Znowu go spotkałam! Czy to na pewno tylko przypadek czy on mnie śledzi? Zauważyłam,ze siedzi tam z jakąś dziewczyną.Nie wiem dlaczego,ale przypominała mi Kirę czyli mojego klasowego wroga jeszcze za czasów podstawówki.Postanowiłam,ze jak przyjdę do domu to za wszelką cenę muszę sprawdzić jak teraz wygląda Kira.
Oczami Rossa
Siedziałem i gadałem z Kirą w tej knajpie jakieś 20 minut.W pewnej chwili zauważyłem,ze do głównych drzwi wchodzi ta dziewczyna z parku i jej przyjaciele.
2 godziny później
Odprowadziłem Kirę do domu i wyruszyłem w drogę powrotną do swojego miejsca zamieszkania.Po niecałych 30 minutach stałem już pod drzwiami wejściowymi do mojego domu.Nawet nie zdążyłem dobrze wejść,a moje rodzeństwo i Ell "zaatakowali" mnie.
-Ross dobrze,że jesteś bo musimy ci coś powiedzieć.-zaczął Riker.
-Planujemy założyć zespół.Ja będę grać Keyboardzie,Ell będzie grał na perkusji,Rocky będzie grał na gitarze,Riker będzie grał na bassie i będzie śpiewał,a ty będziesz grał na gitarze i będziesz śpiewał.A więc zgadzasz się dołączyć do naszego zespołu czy nie?-mówiła Rydel.
-Jeszcze się pytacie? No pewnie,ze się zgadzam.
-To super!-krzyknęli wszyscy.
-A macie już jakieś piosenki i nazwę zespołu?-zapytałem.
-Nazwę tak jakby,ale piosenek jeszcze nie mamy.-wyjaśnił Ell.
-A jak brzmi ta nazwa?-zapytałem.
-Myśleliśmy nad R5.-powiedziała Rydel.
-A co niby znaczy te R5?
-No R5 znaczy,ze jest nas wszystkich w zespole 5 no i u każdego zaczyna się coś na R.-wyjaśniła.
-Ok teraz kapuje.No,a co z tymi piosenkami?
-Piosenki się napisze.Nie martw się tak o nie.-powiedział Riker.Gadaliśmy tak jeszcze z dwie godziny.
Oczami Laury
Siedzieliśmy w tej knajpce z dobre dwie i pół godziny.do domu wróciłam o 18.20.Gdy weszłam do domu to od razu "rzuciła" się na minie moja mama.
-Kochanie pamiętasz,ze jutro o 11.00 masz przyjść do studia wujka Bob'a?
-Tak pamiętam.
-A masz jakieś swoje piosenki?
-Całe mnóstwo.
-To chodź wybierzemy jakąś najlepszą.-powiedziała po czym poszłyśmy do mojego pokoju.Wyciągnęłam dwa zeszyty 92 kartkowe.
-Jej kochanie to ty tyle masz tych piosenek?
-No.Jak napisze jeszcze dwie piosenki to będę musiała sobie kupić nowy zeszyt.
-Czemu nie mówiłaś,ze piszesz piosenki?
-Bo nie miałam czasu.-po niecałych dwóch godzinach szukania odpowiedniej piosenki w końcu znaleźliśmy idealną.A nazywała sie I'm Finally Me.
___________________________________________________
Witam Was po długiej nieobecności. Przepraszam,ze tak długo nie dodawałam rozdziałów no,ale 12 dni temu zmarł mój najlepszy przyjaciel na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i na dodatek w zeszłym tygodniu miałam cztery sprawdziany,a dokładnie z języka angielskiego,języka polskiego,języka niemieckiego i z geografia.Normalnie ta szkoła mnie kiedyś wykończy. A co do rozdziału to powiem Wam,ze według mnie on jest gówno wart.Gdzieś potem w połowie tego bloga postaram się dodawać ciekawsze rozdziały.Co do nexta to nie wiem kiedy dodam bo jutro uczę się na biologie w środę mam pasowanie na gimnazjalistę ,a co do reszty tygodnia to nie jestem pewna.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję.
Natka =3
I jeszcze pioseneczka:
Za 40 minut mam randkę z Kiersey Clemons.Prawdę mówiąc to nie wiem dlaczego zgodziłem się na chodzenie z nią.W czwartej klasie podstawówki się w niej kochałem,ale to się zmieniło w szóstej klasie bo wtedy zakochałem się w Laurze.A wracając do randki to postanowiłem już wyjść z domu.
Oczami Laury
Ja po prostu kocham moich przyjaciół.Nie wiem co bym zrobiła gdyby się teraz ode mnie odwrócili.Chyba bym się w sobie zamknęła i przestałabym wychodzić z domu.
-Słuchajcie strasznie zgłodniałem.Może pójdziemy do jakiejś knajpy coś zjeść?-zaproponował Noah.
-Ok.-zgodziliśmy się.Do tej knajpy szliśmy z dobre 50 minut bo co chwile zatrzymywaliśmy się przez śmiech.Gdy weszliśmy wreszcie do tej knajpki to zobaczyłam,ze przy jednym ze stolików siedzi ten chłopak z parku.Szlak! Znowu go spotkałam! Czy to na pewno tylko przypadek czy on mnie śledzi? Zauważyłam,ze siedzi tam z jakąś dziewczyną.Nie wiem dlaczego,ale przypominała mi Kirę czyli mojego klasowego wroga jeszcze za czasów podstawówki.Postanowiłam,ze jak przyjdę do domu to za wszelką cenę muszę sprawdzić jak teraz wygląda Kira.
Oczami Rossa
Siedziałem i gadałem z Kirą w tej knajpie jakieś 20 minut.W pewnej chwili zauważyłem,ze do głównych drzwi wchodzi ta dziewczyna z parku i jej przyjaciele.
2 godziny później
Odprowadziłem Kirę do domu i wyruszyłem w drogę powrotną do swojego miejsca zamieszkania.Po niecałych 30 minutach stałem już pod drzwiami wejściowymi do mojego domu.Nawet nie zdążyłem dobrze wejść,a moje rodzeństwo i Ell "zaatakowali" mnie.
-Ross dobrze,że jesteś bo musimy ci coś powiedzieć.-zaczął Riker.
-Planujemy założyć zespół.Ja będę grać Keyboardzie,Ell będzie grał na perkusji,Rocky będzie grał na gitarze,Riker będzie grał na bassie i będzie śpiewał,a ty będziesz grał na gitarze i będziesz śpiewał.A więc zgadzasz się dołączyć do naszego zespołu czy nie?-mówiła Rydel.
-Jeszcze się pytacie? No pewnie,ze się zgadzam.
-To super!-krzyknęli wszyscy.
-A macie już jakieś piosenki i nazwę zespołu?-zapytałem.
-Nazwę tak jakby,ale piosenek jeszcze nie mamy.-wyjaśnił Ell.
-A jak brzmi ta nazwa?-zapytałem.
-Myśleliśmy nad R5.-powiedziała Rydel.
-A co niby znaczy te R5?
-No R5 znaczy,ze jest nas wszystkich w zespole 5 no i u każdego zaczyna się coś na R.-wyjaśniła.
-Ok teraz kapuje.No,a co z tymi piosenkami?
-Piosenki się napisze.Nie martw się tak o nie.-powiedział Riker.Gadaliśmy tak jeszcze z dwie godziny.
Oczami Laury
Siedzieliśmy w tej knajpce z dobre dwie i pół godziny.do domu wróciłam o 18.20.Gdy weszłam do domu to od razu "rzuciła" się na minie moja mama.
-Kochanie pamiętasz,ze jutro o 11.00 masz przyjść do studia wujka Bob'a?
-Tak pamiętam.
-A masz jakieś swoje piosenki?
-Całe mnóstwo.
-To chodź wybierzemy jakąś najlepszą.-powiedziała po czym poszłyśmy do mojego pokoju.Wyciągnęłam dwa zeszyty 92 kartkowe.
-Jej kochanie to ty tyle masz tych piosenek?
-No.Jak napisze jeszcze dwie piosenki to będę musiała sobie kupić nowy zeszyt.
-Czemu nie mówiłaś,ze piszesz piosenki?
-Bo nie miałam czasu.-po niecałych dwóch godzinach szukania odpowiedniej piosenki w końcu znaleźliśmy idealną.A nazywała sie I'm Finally Me.
___________________________________________________
Witam Was po długiej nieobecności. Przepraszam,ze tak długo nie dodawałam rozdziałów no,ale 12 dni temu zmarł mój najlepszy przyjaciel na zapalenie opon mózgowo-rdzeniowych i na dodatek w zeszłym tygodniu miałam cztery sprawdziany,a dokładnie z języka angielskiego,języka polskiego,języka niemieckiego i z geografia.Normalnie ta szkoła mnie kiedyś wykończy. A co do rozdziału to powiem Wam,ze według mnie on jest gówno wart.Gdzieś potem w połowie tego bloga postaram się dodawać ciekawsze rozdziały.Co do nexta to nie wiem kiedy dodam bo jutro uczę się na biologie w środę mam pasowanie na gimnazjalistę ,a co do reszty tygodnia to nie jestem pewna.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję.
Natka =3
I jeszcze pioseneczka:
sobota, 5 października 2013
Rozdział 6 "Casting"
Ten chłopak z parku zaczyna mnie już denerwować.Jeśli jeszcze raz będzie coś ode mnie chciał to nie ręczę za siebie.Gdy tak sobie szłam do domu to prawie walnęłam w jakiś słup na którym była przyczepiona zółta kartka.Przeczytałam ją.
Casting
Informujemy,że w dniu 08.07(poniedziałek) bjerzącego roku o godzinie 10.00 w teatrze Now World Symphony odbędzie się casting do młodzieżowego serialu Disneya "Austin i Ally". Poszukujemy ludzi uzdolnionych muzycznie i nie tylko! PAMIĘTAJ TY TEŻ MOŻESZ PRZYJŚĆ!
Postanowiłam,że może pójdę na ten casting.Co mi szkodzi? Spróbować zawsze można.
Oczami Ross'a
Nie rozumiem dlaczego ta dziewczyna mnie tak nie lubi.Przecież ja jej nic nie zrobiłem.Tak wciągnęły mnie te moje myśli,ze nie wiedziałem dlaczego tak nagle zaczęła mnie boleć twarz.Okazało się,że walnąłem twarzą w jakiś durny słup.Pewnie za niedługo będę miał śliwę pod pod okiem.Popatrzyłem na ten słup i spostrzegłem przyczepioną na nim zółtą kartkę.Przeczytałem ją.Pisało na nim,że w poniedziałek jest casting do jakiegoś serialu."Hmm...może pójdę na ten casting."-myślałem wchodząc do domu.
-Jezus,Maria Ross.Z kim się biłeś?-zapytała mama.
-Ze słupem.
-Z kim?
-Ze słupem.
-Jakim znowu słupem?
-A z tym co stoi na chodniku.
-Jak się z nim biłeś?
-Nie zauważyłem go i na niego wpadłem.
-Hahaha.
- Bardzo śmieszne.
Oczami Laury
Weszłam do domu,zjadłam obiad i poinformowałam mamę o tym castingu.
-Mamo w poniedziałek o 10.00 odbędzie się casting do jakiegoś serialu.
-Tak?Może pójdziesz na ten casting?
-No nie wiem i tak pewnie by mnie nie przyjęli.
-Córcia nie mów tak.Jesteś utalentowaną,piękną,młodą i mądrą dziewczyną.Dlaczego mieliby cię nie przyjąć? Ja wiem,że jak tam pójdziesz to na pewno dostaniesz jakąś fajną role.
-Na prawdę tak myślisz?
-Tak.Na prawdę tak myślę.
-No to skoro ty tak uważasz to pójdę na ten casting.-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Olivii.
O(OLivia):Słucham?
L(Laura):Liv możemy się spotkać całą paczką w parku o 14.00?
O:Pewnie,że możemy.To ja zadzwonię do reszty ok?
L:Ok.Pa.-rozłączyłam się.Zegarki wskazywały 13.30,więc postanowiłam już wyjść.
Oczami Ross'a
Tak jak co dzień wziąłem moją MP3 i położyłem się na łóżku.Nagle zadzwonił mój telefon.Dzwoniła Kirsley.
R(Ross):Słucham?
K(Kira):Hej kotku.Czy miałbyś ochotę iść ze mną do jakiejś restauracji na randkę?
R:No pewnie.
K:No to super.Przyjdź po mnie o 15.00.To pa kicia.
R:OK pa.-rozłączyłem się.Tak na prawdę to niem ochoty nigdzie wychodzić,ale nie chciałem sprawić jej przykrości.
Oczami Laury
Na miejsce dotarłam punktualnie.Moi przyjaciele już tam byli.Powiedziałam im o castingu.Udało mi się ich namówić na to żeby poszli tam ze mną.Wiem,że każde z nich gra przyjemniej na jednym instrumencie,że pięknie śpiewają i tańczą.Oni są po prostu do tego stworzeni i na pewno jak wezmą udział w tym castingu to dostaną jakąś rolę.
__________________________________________________
Witam was po długiej nieobecności.Wiem nieźle zaniedbuje moje blogi,ale to głównie przez szkołę.Niestety rozdział znowu mi się nie podoba. Jest jakiś taki dziwny i nudny no,ale przecież tak to jest jak się pisze coś na siłę.Rozdział na blogu o Auslly prawdopodobnie pojawi się jutro,ale nic nie obiecuję.A jeśli chcecie się jakoś ze mną skontaktować lub o coś zapytać to piszcie do mnie na założonym przeze mnie gg specjalnie dla was.Oto mój numer 48785946 nazywam się: <3Love<3
Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję.
Natka =3
I pioseneczka:
Casting
Informujemy,że w dniu 08.07(poniedziałek) bjerzącego roku o godzinie 10.00 w teatrze Now World Symphony odbędzie się casting do młodzieżowego serialu Disneya "Austin i Ally". Poszukujemy ludzi uzdolnionych muzycznie i nie tylko! PAMIĘTAJ TY TEŻ MOŻESZ PRZYJŚĆ!
Postanowiłam,że może pójdę na ten casting.Co mi szkodzi? Spróbować zawsze można.
Oczami Ross'a
Nie rozumiem dlaczego ta dziewczyna mnie tak nie lubi.Przecież ja jej nic nie zrobiłem.Tak wciągnęły mnie te moje myśli,ze nie wiedziałem dlaczego tak nagle zaczęła mnie boleć twarz.Okazało się,że walnąłem twarzą w jakiś durny słup.Pewnie za niedługo będę miał śliwę pod pod okiem.Popatrzyłem na ten słup i spostrzegłem przyczepioną na nim zółtą kartkę.Przeczytałem ją.Pisało na nim,że w poniedziałek jest casting do jakiegoś serialu."Hmm...może pójdę na ten casting."-myślałem wchodząc do domu.
-Jezus,Maria Ross.Z kim się biłeś?-zapytała mama.
-Ze słupem.
-Z kim?
-Ze słupem.
-Jakim znowu słupem?
-A z tym co stoi na chodniku.
-Jak się z nim biłeś?
-Nie zauważyłem go i na niego wpadłem.
-Hahaha.
- Bardzo śmieszne.
Oczami Laury
Weszłam do domu,zjadłam obiad i poinformowałam mamę o tym castingu.
-Mamo w poniedziałek o 10.00 odbędzie się casting do jakiegoś serialu.
-Tak?Może pójdziesz na ten casting?
-No nie wiem i tak pewnie by mnie nie przyjęli.
-Córcia nie mów tak.Jesteś utalentowaną,piękną,młodą i mądrą dziewczyną.Dlaczego mieliby cię nie przyjąć? Ja wiem,że jak tam pójdziesz to na pewno dostaniesz jakąś fajną role.
-Na prawdę tak myślisz?
-Tak.Na prawdę tak myślę.
-No to skoro ty tak uważasz to pójdę na ten casting.-powiedziałam i poszłam do swojego pokoju. Wyciągnęłam telefon i wykręciłam numer do Olivii.
O(OLivia):Słucham?
L(Laura):Liv możemy się spotkać całą paczką w parku o 14.00?
O:Pewnie,że możemy.To ja zadzwonię do reszty ok?
L:Ok.Pa.-rozłączyłam się.Zegarki wskazywały 13.30,więc postanowiłam już wyjść.
Oczami Ross'a
Tak jak co dzień wziąłem moją MP3 i położyłem się na łóżku.Nagle zadzwonił mój telefon.Dzwoniła Kirsley.
R(Ross):Słucham?
K(Kira):Hej kotku.Czy miałbyś ochotę iść ze mną do jakiejś restauracji na randkę?
R:No pewnie.
K:No to super.Przyjdź po mnie o 15.00.To pa kicia.
R:OK pa.-rozłączyłem się.Tak na prawdę to niem ochoty nigdzie wychodzić,ale nie chciałem sprawić jej przykrości.
Oczami Laury
Na miejsce dotarłam punktualnie.Moi przyjaciele już tam byli.Powiedziałam im o castingu.Udało mi się ich namówić na to żeby poszli tam ze mną.Wiem,że każde z nich gra przyjemniej na jednym instrumencie,że pięknie śpiewają i tańczą.Oni są po prostu do tego stworzeni i na pewno jak wezmą udział w tym castingu to dostaną jakąś rolę.
__________________________________________________
Witam was po długiej nieobecności.Wiem nieźle zaniedbuje moje blogi,ale to głównie przez szkołę.Niestety rozdział znowu mi się nie podoba. Jest jakiś taki dziwny i nudny no,ale przecież tak to jest jak się pisze coś na siłę.Rozdział na blogu o Auslly prawdopodobnie pojawi się jutro,ale nic nie obiecuję.A jeśli chcecie się jakoś ze mną skontaktować lub o coś zapytać to piszcie do mnie na założonym przeze mnie gg specjalnie dla was.Oto mój numer 48785946 nazywam się: <3Love<3
Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję.
Natka =3
I pioseneczka:
środa, 11 września 2013
Rozdział 5 "Nowa znajomość"
Odprowadziłem Kirsley aż pod same drzwi od jej domu.Kira na pożegnanie mnie pocałowała.Nie miałem siły żeby się od niej odsunąć,wiec stałem jak słup soli.Dochodziła 16.00,więc postanowiłem sobie trochę pospacerować po tym pięknym mieście.
Oczami Laury
Na miejsce dotarłam punktualnie.Wszyscy moi przyjaciele już tam byli,a z nimi jakiś chłopak.To pewnie ten ich nowy kumpel.
-Cześć.-przywitałam się.
-Laura to jest Christopher Jons.Chris to jest Laura Marano.-przedstawiła nas Olivia.
-Miło mi.-podałam mu rękę.
-Mi również.- uścisnął moją dłoń.Okazało się,że mamy ze sobą wiele wspólnego.Nie brakowało nam tematów do rozmów.Chyba zaczynam się w Chrisie zakochiwać,a w Rossie odkochiwać.Szliśmy drogą i śmialiśmy się tak,ze pewnie było nas słychać na drugim końcu miasta.Ludzie patrzyli na nas jak na jakiś wariatów,ale my się tym nie przejmowaliśmy.W pewnej chwili zobaczyłam tego chłopaka którego spotkałam dzisiaj w parku.
Oczami Ross'a
W pewnym momencie zobaczyłem Calum'a,Noah'a i ich paczkę.Zdziwiło mnie to,ze mają dwie nowe osoby w swojej grupie.Był to jakiś chłopak i ta dziewczyna co spotkałem ją dzisiaj w parku. Muszę przyznać,że ta dziewczyna wpadła mi w oko.Może powinienem się ją spytać czy wie coś na temat Laury Marano?Nie to przecież byłoby głupie.Pewnie uznała by mnie za jakiegoś wariata.Gdy siódemka przyjaciół się rozeszła postanowiłem iść za tą dziewczyną strasznie podobną do mojej Laury.Okazało się,że mieszka w tym samym domu co mieszkała kiedyś Laura.Zdziwiło mnie to ponieważ państwo Marano nie sprzedawało tego domu.Zmęczony postanowiłem wrócić do domu.
Oczami Laury
Nie wiem dlaczego,ale jak wracałam do domu to miałam takie wrażenie jakby ktoś mnie śledził.Weszłam do domu,zjadłam kolację i ruszyłam w stronę mojego pokoju.Cały czas myślałam o Chrisie i Rosie.Zastanawiałam się którego bardziej kocham.To na prawdę trudne wybierać między dwoma chłopakami.PO 30 minutach postanowiłam przestać już nad tym myśleć i iść się wykapać.Odświeżona umyłam zęby,przeczesałam włosy,przebrałam się w piżamę i poszłam spać.Obudziłam się o 7.50.Wstałam ociężale z łóżka i zeszłam na śniadanie.Po zjedzeniu całego posiłku ruszyłam do łazienki żeby trochę się ogarnąć.Umyłam zęby,pomalowałam się,pokręciłam włosy i na sam koniec ubrałam się.Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u/set?id=95167814 Zeszłam do salonu.Tam zastałam tylko mamę.
-O Laura dobrze,że jesteś.Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia.Rozmawiałam z wujkiem Bob'em i powiedział,że jutro o 11.00 masz przyjść do jego studia,tam cię przesłucha i stwierdzi czy masz jakąkolwiek szansę na zrobienie kariery.
-Ok.-powiedziałam wychodząc z domu.Poszłam się przejść po parku.Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.Okazało się,ze to ten chłopak którego wczoraj spotkałam.
-To znowu ty? Czego chcesz?
-Chcę żebyś mi powiedziała jak się nazywasz.
-Ale ja nie chcę ci powiedzieć.-uciekłam z powrotem do domu.Nawet nie znam tego chłopaka,a już mam go dość.
__________________________________________________
Tak wiem miałam ten rozdział dodać w niedzielę no,ale po prostu nie miałam czasu.Teraz chodzę już do gimnazjum przez co mam więcej nauki.Co do rozdziału to powiem,ze moim zdaniem troszkę nudny ponieważ tu za bardzo się nic nie dzieje(ale to jest moja opinia). Następny rozdział postaram się dodać w weekend,ale nic nie obiecuję.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję!
Natka =3
I na koniec coś co zawsze sprawia,ze się uśmiecham(przypoma mi to moją starszą siostrę i młodszego brata kiedy Mati (mój młodszy brat ją wkurzy) :
Oczami Laury
Na miejsce dotarłam punktualnie.Wszyscy moi przyjaciele już tam byli,a z nimi jakiś chłopak.To pewnie ten ich nowy kumpel.
-Cześć.-przywitałam się.
-Laura to jest Christopher Jons.Chris to jest Laura Marano.-przedstawiła nas Olivia.
-Miło mi.-podałam mu rękę.
-Mi również.- uścisnął moją dłoń.Okazało się,że mamy ze sobą wiele wspólnego.Nie brakowało nam tematów do rozmów.Chyba zaczynam się w Chrisie zakochiwać,a w Rossie odkochiwać.Szliśmy drogą i śmialiśmy się tak,ze pewnie było nas słychać na drugim końcu miasta.Ludzie patrzyli na nas jak na jakiś wariatów,ale my się tym nie przejmowaliśmy.W pewnej chwili zobaczyłam tego chłopaka którego spotkałam dzisiaj w parku.
Oczami Ross'a
W pewnym momencie zobaczyłem Calum'a,Noah'a i ich paczkę.Zdziwiło mnie to,ze mają dwie nowe osoby w swojej grupie.Był to jakiś chłopak i ta dziewczyna co spotkałem ją dzisiaj w parku. Muszę przyznać,że ta dziewczyna wpadła mi w oko.Może powinienem się ją spytać czy wie coś na temat Laury Marano?Nie to przecież byłoby głupie.Pewnie uznała by mnie za jakiegoś wariata.Gdy siódemka przyjaciół się rozeszła postanowiłem iść za tą dziewczyną strasznie podobną do mojej Laury.Okazało się,że mieszka w tym samym domu co mieszkała kiedyś Laura.Zdziwiło mnie to ponieważ państwo Marano nie sprzedawało tego domu.Zmęczony postanowiłem wrócić do domu.
Oczami Laury
Nie wiem dlaczego,ale jak wracałam do domu to miałam takie wrażenie jakby ktoś mnie śledził.Weszłam do domu,zjadłam kolację i ruszyłam w stronę mojego pokoju.Cały czas myślałam o Chrisie i Rosie.Zastanawiałam się którego bardziej kocham.To na prawdę trudne wybierać między dwoma chłopakami.PO 30 minutach postanowiłam przestać już nad tym myśleć i iść się wykapać.Odświeżona umyłam zęby,przeczesałam włosy,przebrałam się w piżamę i poszłam spać.Obudziłam się o 7.50.Wstałam ociężale z łóżka i zeszłam na śniadanie.Po zjedzeniu całego posiłku ruszyłam do łazienki żeby trochę się ogarnąć.Umyłam zęby,pomalowałam się,pokręciłam włosy i na sam koniec ubrałam się.Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/bez_tytu%C5%82u/set?id=95167814 Zeszłam do salonu.Tam zastałam tylko mamę.
-O Laura dobrze,że jesteś.Mam ci coś bardzo ważnego do powiedzenia.Rozmawiałam z wujkiem Bob'em i powiedział,że jutro o 11.00 masz przyjść do jego studia,tam cię przesłucha i stwierdzi czy masz jakąkolwiek szansę na zrobienie kariery.
-Ok.-powiedziałam wychodząc z domu.Poszłam się przejść po parku.Nagle poczułam czyjąś dłoń na moim ramieniu.Okazało się,ze to ten chłopak którego wczoraj spotkałam.
-To znowu ty? Czego chcesz?
-Chcę żebyś mi powiedziała jak się nazywasz.
-Ale ja nie chcę ci powiedzieć.-uciekłam z powrotem do domu.Nawet nie znam tego chłopaka,a już mam go dość.
__________________________________________________
Tak wiem miałam ten rozdział dodać w niedzielę no,ale po prostu nie miałam czasu.Teraz chodzę już do gimnazjum przez co mam więcej nauki.Co do rozdziału to powiem,ze moim zdaniem troszkę nudny ponieważ tu za bardzo się nic nie dzieje(ale to jest moja opinia). Następny rozdział postaram się dodać w weekend,ale nic nie obiecuję.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję!
Natka =3
I na koniec coś co zawsze sprawia,ze się uśmiecham(przypoma mi to moją starszą siostrę i młodszego brata kiedy Mati (mój młodszy brat ją wkurzy) :
piątek, 6 września 2013
Rozdział 4 "Nowa para i niezbyt miłe spotkanie"
Spacerowałam jut tak z 10 minut.Po drodze wstąpiłam do jakieś lodziarni.Kupiłam sobie dwie gałki lodów truskawkowych i wyszłam.W pewnym momencie wpadłam na jakiegoś chłopaka.
-Jak łazisz?-krzyknęłam ze złości bo lód który przed chwilą trzymałam w ręce wylądował na mojej koszulce.
-Sorry,ale to ty na mnie wpadłaś.
-To ja miałam pierwszeństwo!
-Dobra,ok to ty miałaś pierwszeństwo,ale proszę nie krzycz tak.A dałabyś mi swój numer?
-Chyba na łeb upadłeś.Obcym ludziom numeru nie dale.Żegnam cię.-odeszłam lecz nie było mi dane wrócić spokojnie do domu.
-A może dla mnie zrobisz wyjątek i dasz mi swój numer?
-Nie!Zostaw mnie w spokoju!-zaczęłam biec.Na szczęście go zgubiłam.Nie wiem dlaczego,ale czułam jakbym znała tego chłopaka od dobrych paru lat.Kogoś mi przypominały te jego czekoladowe oczy i blond włosy.Do domu dotarłam o równej 12.00.
-No Laura wreszcie jesteś.Umyj ręce i siadaj do stołu bo nakładam ci obiad.-powiedziała mama.Po zjedzeniu całego posiłku zadzwoniłam do Raini,Seleney,Olivi,Caluma i Noah'a żeby się spytać czy pochodzilibyśmy po mieście tak jak wczoraj.Umówiliśmy się na 13.30.
Oczami Ross'a
Dzisiaj w parku wpadłem na jakąś ładną dziewczynę.Nie wiem dlaczego,ale mi kogoś przypominała.Niestety nie dała mi swojego numeru.Te jej piękne oczka i długie brązowe włosy z blond końcówkami przypominały mi Laurę.
Tak bardzo bym chciał żeby to była ona,ale to marzenie jest akurat nie do spełnienia.Waśnie szykuję się na spotkanie z Kiersey Clemons- moją byłą przyjaciółką jeszcze z podstawówki.Przyznam,ze kiedyś się w niej bujałem,ale nie wiem czy teraz coś do niej czuję .Wyszedłem z domu o 13.00 bo o 13.30 mamy się spotkać w parku.Na miejsce dotarłem punktualnie.Brunetka już tam była.
-Hej Kira.
-Hej Ross.Gdzie idziemy?
-Nie wiem.Może do wesołego miasteczka?
-Ok.-odpowiedziała.Po niecałych 20 minutach byliśmy na miejscu.Przejechaliśmy się już na każdej czynnej karuzeli oprócz diabelskiego młynu.
-Chodź teraz na diabelski młyn .-ciągnęła mnie za sobą Kira.Gdy byliśmy na samej górze to karuzela jak na złość się zatrzymała.Jej naprawa ma potrwać godzinę.
-Ross ja się boję!-przytuliła się do mnie Kiersey.
-Po prostu nie patrz w dół.
-Ross?
-Tak?
-Ja muszę ci coś powiedzieć.
-No wal śmiało.
-No bo ty mi się podobasz.Ja wiem,że ty cały czas czekasz na Laure,ale musisz pogodzić się z faktem,że ona wyjechała i już nigdy nie wróci.Nie możesz cały czas żyć przeszłością.Musisz znaleźć sobie kogoś innego.No,więc...chcesz ze mną chodzić?
-Ale po co? Po bułki?
-Tak Ross po bułki,ale teraz na poważnie.To tak czy nie?
-No możemy spróbować.-powiedziałem po czym uśmiechnąłem się do brunetki siedzącej obok mnie.Wreszcie ta przeklęta godzina minęła i mogliśmy zejść z tej przeklętej karuzeli.Nadal nie wiem dlaczego zgodziłem się na chodzenie z Kirą.Chyba zaczyna mi odbijać.
__________________________________________________
Tak,wiem rozdział miał być dodany przedwczoraj no,ale szkoła pokrzyżowała moje plany zadaniami domowymi.Według mnie rozdział jest taki nijaki no,ale przecież tak to jest jeśli pisze się coś na siłe.Następny rozdział przewiduję,że pojawi się w niedzielę,ale nic nie obiecuję bo zawsze moje plany mogą uledz zmianie.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję!
Natka =3
-Jak łazisz?-krzyknęłam ze złości bo lód który przed chwilą trzymałam w ręce wylądował na mojej koszulce.
-Sorry,ale to ty na mnie wpadłaś.
-To ja miałam pierwszeństwo!
-Dobra,ok to ty miałaś pierwszeństwo,ale proszę nie krzycz tak.A dałabyś mi swój numer?
-Chyba na łeb upadłeś.Obcym ludziom numeru nie dale.Żegnam cię.-odeszłam lecz nie było mi dane wrócić spokojnie do domu.
-A może dla mnie zrobisz wyjątek i dasz mi swój numer?
-Nie!Zostaw mnie w spokoju!-zaczęłam biec.Na szczęście go zgubiłam.Nie wiem dlaczego,ale czułam jakbym znała tego chłopaka od dobrych paru lat.Kogoś mi przypominały te jego czekoladowe oczy i blond włosy.Do domu dotarłam o równej 12.00.
-No Laura wreszcie jesteś.Umyj ręce i siadaj do stołu bo nakładam ci obiad.-powiedziała mama.Po zjedzeniu całego posiłku zadzwoniłam do Raini,Seleney,Olivi,Caluma i Noah'a żeby się spytać czy pochodzilibyśmy po mieście tak jak wczoraj.Umówiliśmy się na 13.30.
Oczami Ross'a
Dzisiaj w parku wpadłem na jakąś ładną dziewczynę.Nie wiem dlaczego,ale mi kogoś przypominała.Niestety nie dała mi swojego numeru.Te jej piękne oczka i długie brązowe włosy z blond końcówkami przypominały mi Laurę.
Tak bardzo bym chciał żeby to była ona,ale to marzenie jest akurat nie do spełnienia.Waśnie szykuję się na spotkanie z Kiersey Clemons- moją byłą przyjaciółką jeszcze z podstawówki.Przyznam,ze kiedyś się w niej bujałem,ale nie wiem czy teraz coś do niej czuję .Wyszedłem z domu o 13.00 bo o 13.30 mamy się spotkać w parku.Na miejsce dotarłem punktualnie.Brunetka już tam była.
-Hej Kira.
-Hej Ross.Gdzie idziemy?
-Nie wiem.Może do wesołego miasteczka?
-Ok.-odpowiedziała.Po niecałych 20 minutach byliśmy na miejscu.Przejechaliśmy się już na każdej czynnej karuzeli oprócz diabelskiego młynu.
-Chodź teraz na diabelski młyn .-ciągnęła mnie za sobą Kira.Gdy byliśmy na samej górze to karuzela jak na złość się zatrzymała.Jej naprawa ma potrwać godzinę.
-Ross ja się boję!-przytuliła się do mnie Kiersey.
-Po prostu nie patrz w dół.
-Ross?
-Tak?
-Ja muszę ci coś powiedzieć.
-No wal śmiało.
-No bo ty mi się podobasz.Ja wiem,że ty cały czas czekasz na Laure,ale musisz pogodzić się z faktem,że ona wyjechała i już nigdy nie wróci.Nie możesz cały czas żyć przeszłością.Musisz znaleźć sobie kogoś innego.No,więc...chcesz ze mną chodzić?
-Ale po co? Po bułki?
-Tak Ross po bułki,ale teraz na poważnie.To tak czy nie?
-No możemy spróbować.-powiedziałem po czym uśmiechnąłem się do brunetki siedzącej obok mnie.Wreszcie ta przeklęta godzina minęła i mogliśmy zejść z tej przeklętej karuzeli.Nadal nie wiem dlaczego zgodziłem się na chodzenie z Kirą.Chyba zaczyna mi odbijać.
__________________________________________________
Tak,wiem rozdział miał być dodany przedwczoraj no,ale szkoła pokrzyżowała moje plany zadaniami domowymi.Według mnie rozdział jest taki nijaki no,ale przecież tak to jest jeśli pisze się coś na siłe.Następny rozdział przewiduję,że pojawi się w niedzielę,ale nic nie obiecuję bo zawsze moje plany mogą uledz zmianie.Za wszystkie wejścia i komentarze z góry dziękuję!
Natka =3
wtorek, 3 września 2013
Rozdział 3 "Najwspanialszymi ludźmi na świecie są przyjaciele"
Oczami Laury
Posiadać przyjaciół to jest po prostu coś cudownego.Jestem taka szczęśliwa.Tak bardzo się cieszę,że wróciłam do Miami.Mój wujek otworzył wytwórnię płytową i powiedział,że jak ludzie będą słuchać moich piosenek to wyda moją płytę.A wracając do moich przyjaciół to zmienili się nie do poznania.Oprowadzili mnie po całym Miami.Muszę przyznać,że sporo się tu zmieniło od mojego wyjazdu.Wybudowali nowe kino,akwapark i dużo nowych sklepów z ciuchami.Chodziliśmy tak z cztery godziny,ale nigdzie nie spotkaliśmy Ross'a.Nie miałam odwagi spytać się moich przyjaciół czy wiedzą coś na temat tego blondyna.Pewnie jak bym się ich o niego spytała to by mnie wyśmiali,więc wolałam nie pytać.Nigdy im nie powiem co stało się równe trzy lata temu.Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Olivia.
-Laura jutro musimy ci przedstawić naszego nowego kumpla Christophera Jons.To na prawdę miły i fajny chłopak.Pokazaliśmy mu twoje zdjęcia i chyba wpadłaś mu w oko.
-Ta? To fajnie.-powiedziałam bez entuzjazmu.
-Coś ty taka dzisiaj nie w sosie? -zapytała Sel.
-Jestem taka jak zwykle.
-No właśnie widać.-powiedziała sarkastycznie Raini.
-Czy możemy zamknąć ten temat?-zapytałam.
-Jeśli tak bardzo tego pragniesz to tak.-tym razem odezwał się Calum.
Gdy wróciłam do domy była 22.00.W salonie czekali już na mnie rodzice.
-Gdzie tyle byłaś? Wiesz która jest godzina?-wskazała palcem na zegarek mama.
-Mamo weź wyluzuj są wakacje.
-My wiemy,ze są wakacje,ale mogłaś nas poinformować o której godzinie wrócisz.-powiedział tata.
-Oj no przepraszam was.Zagadałam się z Olivią Seleną,Raini,Calum'em i Noah'em.Proszę nie dawajcie mi szlabanu.
-Ze względu na to,że długo nie widziałaś się ze swoimi przyjaciółmi nie damy ci kary.-powiedziała mama.
-Dziękuję.-przytuliłam się do nich.
-No dobrze,a teraz idź już spać.-rozkazała mama i już po chwili znalazłam się w swoim pokoju.Weszłam jeszcze do łazienki żeby się wykąpać i przebrać w piżamę.Gotowa do spania położyłam sie na łóżku.Nie wiem czemu,ale nie mogłam zasnąć.Przewracałam się z boku na bok.Myślałam głównie o Ross'ie i moich przyjaciołach. Dlaczego nigdzie nie spotkałam Ross'a i dlaczego moi przyjaciele chcą mnie zeswatać z jakimś chłopakiem? Tyle pytań,a zero odpowiedzi.Po długich męczarniach w końcu zasnęłam.Obudziłam się o 9.30.Zeszłam do kuchni na śniadanie.Po zjedzeniu całego posiłku poszłam do łazienki.Umyłam białe zęby,pierwszy raz od wielu lat pokręciłam włosy,pomalowałam się i na sam koniec ubrałam się.Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/elegance_with_hint_slack/set?id=94601143
Zeszłam na dół do salonu.Tam zastałam moją dwunastoletnią siostrę która płakała.
-Co się stało kochana?-zapytałam z czułością po czym ona się we mnie wtuliła.
-No bo moje przyjaciółki się ode mnie odwróciły.
-Dlaczego?
-Powiedziały,że ja je kiedyś zostawiłam to one mi się teraz za to odwdzięczą.
-Oj nie płacz kochanie.One nie są ciebie warte.Na pewno znajdziesz sobie inne lepsze,przyjaciółki.
-Tak myślisz?
-Tak.Jesteś wspaniałą dziewczyną i jak przyjdziesz do szkoły to na pewno każdy będzie chciał się z tobą przyjaźnić.
-Dziękuje ci Laura,ze mnie wspierasz.
-Nie ma za co.W końcu od czego ma się starszą siostrę?
-Jeszce raz ci dziękuję i pa.-powiedziała wychodząc z salonu."Ach te dwunastolatki". Była już 11.00,więc poszłam poinformować mamę iż idę się przejść.
___________________________________________________
I jak wam minął drugi dzień szkoły? Mi nawet fajnie bo jeszcze dzisiaj nie miałam lekcji.Co do rozdziału to moim zdaniem jest trochę nudny ponieważ nic się w nim nie dzieje.Następny rozdział postaram się dodać jutro,ale nie obiecuję.Ten rozdział dedykuję:
Kasi_Kocha_Leo
Alexis Lynch
Adriannie Dunst
Paulinie Gdaniec
Julli Verdas
Karolinie Nowak
Za wszystkie komentarze i wejścia z góry dziękuję.
Natka =3
Posiadać przyjaciół to jest po prostu coś cudownego.Jestem taka szczęśliwa.Tak bardzo się cieszę,że wróciłam do Miami.Mój wujek otworzył wytwórnię płytową i powiedział,że jak ludzie będą słuchać moich piosenek to wyda moją płytę.A wracając do moich przyjaciół to zmienili się nie do poznania.Oprowadzili mnie po całym Miami.Muszę przyznać,że sporo się tu zmieniło od mojego wyjazdu.Wybudowali nowe kino,akwapark i dużo nowych sklepów z ciuchami.Chodziliśmy tak z cztery godziny,ale nigdzie nie spotkaliśmy Ross'a.Nie miałam odwagi spytać się moich przyjaciół czy wiedzą coś na temat tego blondyna.Pewnie jak bym się ich o niego spytała to by mnie wyśmiali,więc wolałam nie pytać.Nigdy im nie powiem co stało się równe trzy lata temu.Z moich rozmyśleń wyrwała mnie Olivia.
-Laura jutro musimy ci przedstawić naszego nowego kumpla Christophera Jons.To na prawdę miły i fajny chłopak.Pokazaliśmy mu twoje zdjęcia i chyba wpadłaś mu w oko.
-Ta? To fajnie.-powiedziałam bez entuzjazmu.
-Coś ty taka dzisiaj nie w sosie? -zapytała Sel.
-Jestem taka jak zwykle.
-No właśnie widać.-powiedziała sarkastycznie Raini.
-Czy możemy zamknąć ten temat?-zapytałam.
-Jeśli tak bardzo tego pragniesz to tak.-tym razem odezwał się Calum.
Gdy wróciłam do domy była 22.00.W salonie czekali już na mnie rodzice.
-Gdzie tyle byłaś? Wiesz która jest godzina?-wskazała palcem na zegarek mama.
-Mamo weź wyluzuj są wakacje.
-My wiemy,ze są wakacje,ale mogłaś nas poinformować o której godzinie wrócisz.-powiedział tata.
-Oj no przepraszam was.Zagadałam się z Olivią Seleną,Raini,Calum'em i Noah'em.Proszę nie dawajcie mi szlabanu.
-Ze względu na to,że długo nie widziałaś się ze swoimi przyjaciółmi nie damy ci kary.-powiedziała mama.
-Dziękuję.-przytuliłam się do nich.
-No dobrze,a teraz idź już spać.-rozkazała mama i już po chwili znalazłam się w swoim pokoju.Weszłam jeszcze do łazienki żeby się wykąpać i przebrać w piżamę.Gotowa do spania położyłam sie na łóżku.Nie wiem czemu,ale nie mogłam zasnąć.Przewracałam się z boku na bok.Myślałam głównie o Ross'ie i moich przyjaciołach. Dlaczego nigdzie nie spotkałam Ross'a i dlaczego moi przyjaciele chcą mnie zeswatać z jakimś chłopakiem? Tyle pytań,a zero odpowiedzi.Po długich męczarniach w końcu zasnęłam.Obudziłam się o 9.30.Zeszłam do kuchni na śniadanie.Po zjedzeniu całego posiłku poszłam do łazienki.Umyłam białe zęby,pierwszy raz od wielu lat pokręciłam włosy,pomalowałam się i na sam koniec ubrałam się.Wyglądałam tak: http://www.polyvore.com/elegance_with_hint_slack/set?id=94601143
Zeszłam na dół do salonu.Tam zastałam moją dwunastoletnią siostrę która płakała.
-Co się stało kochana?-zapytałam z czułością po czym ona się we mnie wtuliła.
-No bo moje przyjaciółki się ode mnie odwróciły.
-Dlaczego?
-Powiedziały,że ja je kiedyś zostawiłam to one mi się teraz za to odwdzięczą.
-Oj nie płacz kochanie.One nie są ciebie warte.Na pewno znajdziesz sobie inne lepsze,przyjaciółki.
-Tak myślisz?
-Tak.Jesteś wspaniałą dziewczyną i jak przyjdziesz do szkoły to na pewno każdy będzie chciał się z tobą przyjaźnić.
-Dziękuje ci Laura,ze mnie wspierasz.
-Nie ma za co.W końcu od czego ma się starszą siostrę?
-Jeszce raz ci dziękuję i pa.-powiedziała wychodząc z salonu."Ach te dwunastolatki". Była już 11.00,więc poszłam poinformować mamę iż idę się przejść.
___________________________________________________
I jak wam minął drugi dzień szkoły? Mi nawet fajnie bo jeszcze dzisiaj nie miałam lekcji.Co do rozdziału to moim zdaniem jest trochę nudny ponieważ nic się w nim nie dzieje.Następny rozdział postaram się dodać jutro,ale nie obiecuję.Ten rozdział dedykuję:
Kasi_Kocha_Leo
Alexis Lynch
Adriannie Dunst
Paulinie Gdaniec
Julli Verdas
Karolinie Nowak
Za wszystkie komentarze i wejścia z góry dziękuję.
Natka =3
Subskrybuj:
Posty (Atom)